Ja się dziś zawzięłam i przebiegłam 15km. ... Ostatnie 3km zmuszałam się do biegu, kolana bolały. .
Aniu, biegajac przed maratonem tez mialem bardzo duze problemy z kolanami. Na poczatku odmawialy posluszenstwa przy 17-20 kilometrze, ale dzieki ponizszym zabiegom przesunalem ten moment do 30-35 km a dokuczliwosc bardzo, bardzo spadla. Jest pare rzeczy, ktore mozna samemu zrobic zeby diametralnie to poprawic - podziele sie tym co sam wyprobowalem, moze Ci pomoze.
Cwiczenia manualne - przed biegiem:
- zanim zaczniesz bieg (jeszcze w domu) - rozmasuj sobie tzw trigger points (powiezi) nad kolanem, to robota na 2-3 minuty a bardzo zmienia sytuacje (moge wyjasnic jak to zrobic, rowniez znajdziesz na youtube)
- w czasie biegu, po ok 2-3 km rozgrzewki (zwykly lekki bieg) nalezy sie rozciagnac - rowniez miesnie czworoglowe uda, jak nie wiesz jak to wyglada to moge wyjasnic
- nastepnego dnia rano po bieganiu znow masaz powiezi nad kolanem (jak rano ci sie spieszy, mozesz to robic nawet siedzac na toalecie, to b. wygodna pozycja - kolana musza byc rozluznione
Farmakologia - po biegu:
- jesli kolana bola w trakcie / po biegu, bezposrednio po powrocie z biegu (nawet przed prysznicem) przylozyc do kolan i zabandazowac zmrozone w lodowce / zamrazalniku oklady żelowe (mozna dostac w aptece) na jakies 15 minut
- w dniu biegania (tj po bieganiu) przed snem nasmaruj kolana i wiezadla / miesnie tuz nad kolanem Voltarenem
Gimnastyka - silownia
W dni pomiedzy bieganiem zrob serie tzw cwiczen Kledzika (na forach biegowych powinnas znalezc opis, jesli nie moge ci je opisac). To sa cwiczenia miesni odpowiadajacych za prawidlowe ustawienie kolana / rzepki kolanowej podczas biegu. Jesli te miesnie sa zbyt slabe, to po pewnym czasie (iluś tam kilometrach) spiete miesnie dwuglowe uda zaczynaja jakby "sciagac" rzepke kolanowa "na bok" i pojawia sie bol. To nie przyniesie poprawy po jednym, dwoch cwiczeniach, ale jak pocwiczysz ze 2-3 tygodnie, z co najmniej taka sama czestotliwoscia jak biegasz, to zaczniesz odczuwac ulge.
No i ostatnia i najwazniejsza a zarazem najtrudniejsza rzecz -
zmiana techniki biegania. Jak z lesnych sciezek "przesiadziesz" sie na asfalt lub chodniki w Grodzisku, to kolana dostana popalic podwojnie - i moze cie to bardzo niemilo zaskoczyc. Przed maratonem biegalem ok 70-80 km tygodniowo, wszystko po twardym asfalcie, wiec najmniejsze nieprawidlowosci w obciazeniu / biegu natychmiast przekladaly sie na kolana. Zaczalem eksperymentowac z roznymi technikami biegania, tak by doprowadzic do tego, zeby uderzac noga / stopa jak najlzej w podloze. U mnie sprawdzily sie dwie rzeczy łacznie: skrocenie wykroku (tj zwiekszenie kadencji - czestotliwosci z jaka "przebierasz" nogami) oraz jak najwieksze wyeliminowanie piety z biegania - spadasz na przednia zewnetrzna krawedz stopy, przetaczasz ciezar na srodek stopy a pieta jedynie lekko na koncu dotyka podloza. Zwiekszenie czestotliwosci / skrocenie kroku powoduje, ze nie "walisz" ciezko stopa w podloze tylko po nim "muskasz". Wlaczenie przodu stopy i wylaczenie piety powoduje ze wstrzas musi pokonac dluzsza droge do kolana i jest lepiej tlumiony. Ja sobie te technike nazwalem "gorąca blacha" - musisz sobie wyobrazic ze biegniesz na boso po gorącej blasze i nie chcesz się oparzyć - tj drobnymi kroczkami, muskasz ją delikatnien czubkami stóp.
Ubu