bieganie wieczorem

ja bym byl ostrozny bo faktycznie ze stawami to nie przelewki.

w ub tygodniu strzelilem sobie plaza na bosaka {ponierownosciach i kamieniach tez}
prawie 12 km
i do dzis mam klopot ze srodstopiem

wiec jak sie nie jest rozbieganym to zalecalbym rozwage

plaża to tylko fajnie na reklamach wygląda
do biegania słyszałem że średnio się nadaje
stopa przez większość czasu jest wygięta w jedną stronę
ewentualnie potem w drugą
co może okazać się niemiłe dla układu
trzeba by biegać krótkie odcinki tam i spowrotem by się to równoważyło

a może
(nieśmiało zapytam chociaż na odzew nie liczę)
znalazłby się jakiś/jakaś chętny/chętna
by spróbować ze mną wczesną porę przed wschodem?
co dwie latarki to nie jedna:)
ja muszę być bezwzględnie w domu 6.40 więc wyruszam koło wpół do szóstej

PS
Tomek - spróbuj zamrozić butelkę z wodą, potem połóż ją na podłodze i taczaj stopą
robiłem to cały zeszły tydzień z podobną kontuzją, wydaje się że pomogło

decyzja w sprawie PEWNEGO biegu zapadnie w niedzielę na 5 min przed zamknięciem listy
więc nie jest on jeszcze pewny

tydzień po nim jeszcze jest 20km w Szamotułach
można tam wygrać pralkę - mam na nią wielką ochotę

później żadnych planów nie mam
a bez planów ciężko się zwlec z łóżka
więc trzeba będzie jakieś znaleźć

Proponuje wrocic do sedna sprawy (tytułu): bieganie wieczorem.

wieczorem znaczy ok 20:15 przy lesniczowce.

sa chetni ?

R

są tylko muszą tam dobiec, jaki kilometraż?