bieganie

Więcej
2014/09/21 11:09 #7605 przez Michał
Replied by Michał on topic bieganie
Czas wrócić do dawnej tradycji opisywania fajnych wydarzeń biegowych, w których się uczestniczyło.

Wczoraj odbył się bardzo fajny i zarazem bardzo ważny bieg w Mosinie o poetyckiej nazwie Forest Run. Ważny był dlatego, że był to pierwszy start mojej osobistej żony Zosi:)
Ale od początku.
Bieg odbywał sie WPN-ie, pięknymi trasami wokół Pojników i J.Góreckiego. Pogoda była w sam raz, w cieniu lasów miły chłód, krótkie odsłonięte odcinki przypiekało.
Przyjechaliśmy na start. Tam spotkaliśmy wulbiego, jego szwagra, Marka - mego kolegę z pracy i kupę znajomych mosiniaków. Ogólnie na dystans 23 km stawiło się ponad 300 osób , godzinę wcześniej wystartowała grupa na 44km.
Zakładaliśmy z Zosią bieg przerywany regeneracyjnymi marszami co 10-15 min. Trochę się obawialiśmy czy damy radę, przed biegiem odzywała się też kontuzja w udzie. Ustawiliśmy się na końcu, obiecując sobie na końcu przybiec na metę.
Po starcie ludzie ruszyli, było bez przerwy z górki, więc darowaliśmy sobie pierwszy marsz. Drugi marsz też sobie darowaliśmy i zresztą wszystkie kolejne też. Zośka co raz wyrywała do przodu, więc musiałem jęczeć by zwolniła, wychodziłem na tego co już nie może. Bez przerwy kogoś wyprzedzaliśmy i było fajnie.Tak dobiegliśmy do Trzebawa. Tam pojawiło się trochę zmęczenia i trochę górek, na nich się oszczędzaliśmy i przechodziliśmy do marszu. Te krótkie odcinki dawały nam chwilę wytchnienia i potem biegliśmy dalej. W okolicach J.Góreckiego organizatorzy puścili trasę bardzo krosowo, tak, że tutaj już dostaliśmy mocniej w kość, a na sam koniec deserem okazał się podbieg z Osowej Góry do parkingu. Samemu ten kawałek udało mi się kiedyś podbiec w całości chyba tylko trzy razy, a nie policzę ile razy poległem. Teraz na zmianę szliśmy/biegliśmy dopingując się wraz z innymi umierającymi biegaczami. Na końcu zebraliśmy siły na ładny finisz, który był na samym szczycie.
Po biegu poszliśmy do miasteczka biegackiego, gdzie ja padłem na udostępnione leżaki a Zośka bez przerwy się wyginała, rozciągała i zażyła masażu.
O organizacji - ludzie z PocoLoco bardzo się postarali i bieg był na medal (wprawdzie drewniany :) bo taki dostaliśmy, ale nie szkodzi). Jedzenie dostarczył sponsor w ilościach ogromnych (makaron z mięsem, lub coś wege). Izotoniki bez ograniczeń, banany i czekolada na trasie. Trochę brakło jeszcze jednego punktu z piciem na ostatnich kilometrach. Na mecie leżaki, stoliki i stołki do odpoczynku. Ekipa czterech masażystów. Bardzo fajny i wygadany był gość dzierżący mikrofon na mecie. Co on wyprawiał, gdy wbiegali ludzie kwalifikujący się na podium... Kupa fotografów. Trasa piękna jak to w WPN, oznaczona taśmami żółtymi dla 23km, niebieskimi dla 44km i czerwonymi dla tych, co chcieli się zgubić. Zupełnie jak na UltraGwincie - miałem bardzo miłe wspomnienia.

Polecam ten bieg, zabierajcie swoje żony/mężów i jedziemy na Forest Run za rok.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/09/21 22:35 #7606 przez ROMEK
Replied by ROMEK on topic bieganie
Ech...
pozazdroszczę
ale wszystko wskazuje, że jeszcze tej jesieni wrócę na biegackie trasy B)

w końcu niedługo gwint 2015 :woohoo:

Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/09/22 09:18 - 2014/09/22 09:26 #7607 przez wulbi
Replied by wulbi on topic bieganie
:) Witam to też coś nagrygolę .Jeden z najtrudniejszych ,a właściwie to najtrudniejszy -najcięższy mój bieg ,pomijając kontuzję ktura zaczeła mnie kłuć gdzieś w okolicach 10 km.Naprawdę trasa na leży do trudnych ,acz kolwiek równocześnie przyjemnych [ za rok 44 km ] ,fantastik krajobraz WPN.Nie biegłem z Michałem i Zosiom ,bo mieli inną taktykę ja w sumie byłem bez taktyk ,ale na metę wpadliśmy jeden po drugim .I tu wielkie gratulacje za dobrze zrobioną robotę dla Zosi wielki szacun [ Michał dla ciebie oczywiście zasłużenie też ] ;) Wracając do organizacji muszą jeszcze trochę popracować .Nie mogłem się doczekać pierwszego wodopoju ,a następne były zbyt blisko siebie ,i co najważniejsze na końcu jednego brakło chyba z 7 czy 8 km ni wody ni kałuży.Na mecie co była na wielkiej całe szczęście ostatniej górze wypiłem chyba z 6 kubków ,i poszedłem na makaron i kawę na którą gość zapraszał przez mikrofon ,tylko jej nie znalazłem nikt nic nie wiedział a gość cały czas że zaprasza na kawę ,to pojechałem do domku i sobie zrobiłem . :laugh: Medal fajny drugi z drewna bo pierwszy jest z Sierakowa ,i tak jak wyżej pisałem za rok 44 km.I na wiosnę [ GWINT ] obowiąskowo tak tu koledzy zachwalają ,i że śni się po nocach -pozytywnie oczywiście nie jakieś chorrory .

wieczny optymista.
Ostatnia2014/09/22 09:26 edycja: wulbi od.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/09/22 10:03 #7608 przez Michał
Replied by Michał on topic bieganie
Rzeczywiście parę rzeczy było do dopracowania.
Najbardziej brakowało tego ostatniego poidła.Mogliby też zrobić punkt pojenia tam, gdzie ludzie odpoczywali, nie tylko na samej mecie.
Powiem tylko, że na Gwincie wodopoje były 16/27/37 km, a po tym ostatnim było jeszcze 13km do zrobienia. Ale tam z założenia biegło się z plecakiem.

Kawa była trochę schowana w kącie, jak ją znaleźliśmy mieli awarię maszyny. Za to potem pani kawiarka ganiała za Zosią po placu z wiadomością, że już wydają. I rzeczywiście kawa była dobra (choć kawy nie lubię).
Makaron wydawał taki zmęczony acz sympatyczny pan niedaleko mety. Porcje były pyszne i gigantyczne.

No nic. Za rok poprawią to i owo i będzie idealnie. Tak czy inaczej jest to jeden z fajniejszych biegów w jakich uczestniczyłem.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/09/22 14:31 #7609 przez Zofia
Replied by Zofia on topic bieganie
Michał i Wulbi już wszystko opisali. Dla mnie to pierwszy bieg zorganizowany.. Gdy zaczynałam latem biegac, nie myślałam, że jesienią przyjdzie półmaraton. Ale jak zobaczyłam, że jest Forest Run w naszym WPN, nie mogłam sobie odpuścić. Pewnie głupota, bo od miesiaca prawie nie biegałam, ale jakoś poszło :) Dla mnie wszystko było nowe, więc fantastyczne!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/10/03 21:52 #7612 przez wulbi
Replied by wulbi on topic bieganie
cicho sza :laugh: ,
chciał bym przerwać tę ciszę
dwie sprawy.
Jutro bieg PAPIESKI w Kórniku organizuję oczywiście Kórnicki klub biegacza Brylant.
I jeszcze pytanko boli mnie łydka a tu 7 dni do maratonu co zrobić dociągnąć docieplić czy coś na ten ważny bieg co by się doczłapać do metry !!!
Jakieś dobre sprawdzone i konkretne pordy ?
Zosia i Michał a może jakieś zdjęcia z Mosinki są w necie ?

wieczny optymista.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.563 s.