Pospiechu nie ma.
Wygląda na to, ze wszystko przebiegło sprawnie i szybko. Czerwone "stojąc nad drożdzami" bardzo łagodnieje i się wygładza, niemniej jeśli wyraźna jest granica między winem a osadem to można sciagać do naczyń lezakowych, ale jeśli jest ostrzejsze w smaku, a zwłaszcza kwas dominuje, to nalezy je dłużej przetrzymać nad osadem - nic mu się nie stanie. Z białym trzeba postapić nieco inaczej i sciągać możliwie szybko, gdy tylko większość osadu i pływających owoców opadnie. Obserwując moje białe, jesienne wino, wydaje mi się, że dobry moment na ściąganie pokryje się z terminem wyborów samorządowych

Za jakieś trzy tygodnie można w trakcie jednej "operacji logistycznej" załatwic temat obu win. Potem sobie dofermentują i pewnie około końca roku bedzie dobry czas na drugi obciąg.
Pamiętać trzeba tylko by po pierwszym obciagu "czymś" dopełnić butle pod korek lub sciagać do mniejszych naczyń tak by były pełne.
Do GrzechotniCa
Greg i ja mamy duże kolekcje naczyń, wiec mamy do czego przelewać, ale jeśli nie chcesz kupować kolejnej butli, to na początku drogi winiarskiej niestety trzeba dokupić jakiegos niedrogiego wina ( np w "B" są w 5l butelkach) i dopełnić nim butle bo młode wina bardzo nie lubią tlenu nad swą powierzchnią. trzeba też bardzo pilnować by w rurkach w trakcie najbliższych miesięcy była zawsze woda - powód ten sam.