ANR kontra Majątek Rogalin c.d.

Szanowni i drodzy Przyjaciele Majątku Rogalin, Sąsiedzi bliżsi i dalsi, znajomi i nieznajomi,

Dziękuję za telefony, maile i wpisy wszystkim zbulwersowanym wiadomościami z Rogalina. Liczba reakcji napawa otuchą i przekonaniem, że starania o utrzymanie Rogalina w rolniczym i wiejskim charakterze znajdują poparcie. Dziękuję za troskę, wyrazy solidarności, inicjatywę i pomoc tym, którym los tego kawałka Polski leży na sercu.

Dziękuję Panu Ireneuszowi Andrzejewskiemu, prezesowi Koła Wędkarskiego nr 27 Mosina – Miasto, który napisał wzniosły list z poparciem dla Fundacji Raczyńskich, Majątku Rogalin i mnie osobiście, zawierający protest wobec tego, co się działo. My wszyscy, miejscowi, podobnie odbieramy naszą małą Ojczyznę i mamy wspólny obowiązek jej obrony.

Zapewniam, że robiliśmy wszystko, żeby zgodnie z prawem nadal posiadać majątek Rogalin. Wieloletnie, od 1991 roku, starania Fundacji Raczyńskich o odzyskanie lub uzyskanie na własność majątku nie przynosiły efektów. Dlatego ważne było dla nas posiadanie gospodarstwa na podstawie umowy dzierżawy. Niestety, majątek – kupiony przez marszałka Kazimierza Raczyńskiego w 1766 roku, a zabrany Raczyńskim przez komunistów w 1945 roku – Agencja Nieruchomości Rolnych (dalej: ANR) chciała odebrać. Wynika to z przebiegu sporu prawnego, który ANR prowadziła tak długo, aż uzyskała wyrok eksmisyjny. My zaś byliśmy przekonani o słuszności naszych racji i upewnieni dwoma korzystnymi dla nas wyrokami sądowymi.

Warto wyjaśnić, że w 2009 roku nie podpisaliśmy proponowanego aneksu z kilku powodów. Zasadniczym była opinia prawna, która wskazywała na brak sprzeciwu ANR wobec wniosku Majątku Rogalin, który oznaczał zgodne z umową automatyczne przedłużenie jej na dalszych 14 lat. (ANR proponowała przedłużenie umowy na 3, potem na 5, a w końcu na 10 lat, zatem skracała okres dzierżawy.) To nie tak, że pochopnie nie zgodziliśmy się tylko na podwyżkę czynszu. Trudno się dziwić, że woleliśmy dotychczasowe warunki. Gospodarstwo przejęliśmy w stanie skrajnego zapuszczenia. Budynki były zrujnowane, słaba ziemia zakwaszona i zachwaszczona. Park maszynowy katastrofalny, a stado krów zarażone białaczką. Im niższy czynsz, tym więcej pieniędzy mogło zostać na miejscu, w Rogalinie. (Remonty generalne budynków prowadzimy za własne pieniądze, mimo że to nieruchomości ANR.) Aneks do umowy zawierał ponadto niebezpieczne zapisy o „dobrowolnym" poddaniu się egzekucji i o możliwości wyłączenia przez ANR każdego składnika dzierżawy za rocznym wypowiedzeniem. Zważywszy różne dokonane i nieudane zakusy na nieruchomości należące do majątku ziemskiego Rogalin, próbę parcelacji itp., z taką umową mogliśmy wkrótce zostać na resztówce, a wokół wyrósłby może „nowy, wspaniały świat". W tym świetle pozostanie przy dotychczasowej umowie było racjonalne. Dwa sądy – okręgowy i apelacyjny - też były tego zdania.
Dotychczasowy brak woli ANR do zawarcia nowej umowy jest dla nas niezrozumiały. Ale żądanie, byśmy po 20 latach w ciągu tygodnia wydali „dobrowolnie" opróżnione gospodarstwo, liczące 600 ha, zasobne w setki ton zapasów, setki owiec, trzy dziesiątki koni, maszyny, nie mówiąc o nas, zatrudnionych, jest bez precedensu. Pytania: dlaczego niespodziewanie, wbrew deklaracjom i zasadom o tej porze roku i dlaczego w takim tempie pozostają bez odpowiedzi.

Skutkiem batalii o Rogalin jest to, że ostatnio ANR zadeklarowała zrozumienie i poparcie dla celów fundacji oraz wolę utrzymania integralności majątku. Wcześniej ANR nie miała powodu sprzeciwiać się wydłużeniu dotychczasowej umowy, a potem mogła uznać, że dzierżawa trwa. Niestety, z uporem odwoływała się do sądów aż uzyskała korzystny dla siebie wyrok. Mimo że deklarowała, że jesteśmy bardzo dobrymi dzierżawcami, nie ma uwag do naszego gospodarowania i tylko stara się wyjaśnić spór prawny. Nagle jednak postanowiła pozbyć się nas w ciągu tygodnia...     W tym miejscu warto wyjaśnić, że wbrew temu, co można było zrozumieć z różnych publikacji, „Majątek Rogalin" Sp. z o.o. nie ma żadnych długów wobec ANR, a ostatnia kontrola przeprowadzona przez agencję w listopadzie 2012 roku nie wykazała żadnych uchybień. ANR gotowa jest pozostawić nas w Rogalinie, choć na zasadzie bezumownego korzystania, z czym wiążą się wygórowane opłaty. Mamy nadzieję, że ANR zawrze z nami, jako dotychczasowymi dzierżawcami, nową umowę dzierżawy, do czego jest uprawniona. Wciąż pozostaje szansa uwzględnienia naszej skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy.

Mikołaj Pietraszak Dmowski
prezes zarządu „Majątek Rogalin" Sp. z o.o.
sekretarz zarządu Fundacji Raczyńskich