Aaaa... Z "zamkowym" OK
Ja podobnie... W sklepie samoobsługowym spóldzielni "Tęcza" w Kórniku kupowałem gazety...
Stały zestaw... "Rzepa", Wprost, Polityka i takie tam... (Kórniczanin!)
Plus chleb i drobiazgi....
Przede mną Pan brał flaszkę "lodowej"...
Kilkanaście złotych...
Po nim Ziom brał dwa Dębowe...
Kilka złotych...
Potem Ja...
Koszula... Krawat... (schemat podobny...)
Gazety (lub czasopisma) i drobiazgi... kilkadziesiąt złotych
Pani znad kasy podniosła wzrok...
A ja, swoim sokolim wzrokiem, zauwałyżem na półeczce etykietkę z roznegliżowaną "Blondi..."
Oooo... Takiej w kolekcji nie mam (mam Killera - strzelający smakiem, Lufę mocną, Wiśnię mocną, Tura i kilka innych - gromadzę je i rozdaję zagranicznym gościom...)
No to mówię:
I... ja jeszcze butelkę wina poproszę....
Pani wyciąga ręce w góre... Wysoookooo... Tam za kilkanaście peelenów...
A ja na to...
Nie, nie - to za drogie... To z dołu, po prawej poproszę....
Pomyślała - wariat, albo alkoholik... Spojrzała bykiem (masz rację 100% - bezcenne...)
Ale mam w pamięci inne spojrzenie...
Jak wróciłem ze sklepu, w aucie czekała na mnie żona...
Podałem ję tę butelkę, zawiniętą w "Rzepę" i powiedziałem: "Kochanie, kupiłem coś ekstra na dzisiejszy wieczór...." Wierz mi - stokroć bezcenne....
Wina nie wypiłem... Dałem je w prezencie koledze z Hiszpanii... Przeżył... Choć pisał, że nie rozumie szczepu...

O co mu chodzi???
Co do polskich win... Mam zerowe doświadczenia, nie wiem co będzie mieć przyszłość rynkową...
Ale zaciekawił mnie temat...
Pociągnę za sznurki znajomych i zatroszczę się o egzemplarzy...
Może jakaś zbiorowa degustacja???
Pozdro.