Właśnie wróciliśmy z kina i widzę, że "pozamiatane" po Sylvanerze...
Dodam zatem nasze skromne wrażenia. Degustacja tego winka uzmysłowiła nam, że faktycznie - prawie nigdy nie pijemy białego wina i mieliśmy ogromne problemy, żeby opisać je. Co ciekawe, wino naprawdę nam smakowało, ale trudno było doszukać się konkretnych tropów, raczej więc opisaliśmy je ogólnikowo. (Z czerwonym jest jakoś prościej...)
Zastrzegam też od razu, że opis nie będzie poetycki
A więc:
Przyjemna dla oka i smukła butelka, która towarzyszyła nam przez resztę wieczoru, nastroiła nas pozytywnie do próbowanego wina. Drugie pozytywne wrażenie to kolor - jasny, delikatnie słomkowy, równy. Wino o dużej klarowności, krystaliczne wręcz. Do tego sprawiało wrażenie lekko oleistego (to moje zdanie) / lekko wodnistego (zdanie Tomka). Oboje zaś zgodnie stwierdziliśmy, że wino mocno "płaczliwe", a łzy dość oleiste...
Pierwszy nos wywołał konsternację. Spodobał się, owszem - jak na pierwszy nos, wcale nie był zbyt alkoholowy, raczej słodkawy, delikatny, bardzo przyjemny. (Konsternacja wynikała z faktu, ze nie mogliśmy odnaleźć konkretnych tropów, ale stwierdziliśmy, że ujawnią się przy drugim nosie

Wyczekany drugi nos - i ponowna konsternacja... Na pewno można powiedzieć, że wino bardziej owocowe (banan??) niż mineralne. Słodkawe, delikatne i przyjemne, czyli dokładnie takie jak po premierowym wąchaniu...
Trzeci nos - hm.. aromat baaardzo słabiutki... Szkoda. Chcieliśmy jeszcze się nasycić tym bardzo przyjemnym zapachem, a on tymczasem ulotnił się pozostawiając miejsce dla kubków smakowych. I tu było też całkiem przyjemnie - wino prawie wytrawne, z lekką cierpkością na finiszu. Określiliśmy je korzystając ze ściągi jako eleganckie, zwiewne i smukłe oraz zrównoważone.
Białe naprawdę nie jest złe i chyba częściej będziemy robili odstępstwa od czerwonej normy.
PS. Ciekawe rzeczy na temat degustacji znalazłam na
www.kurdesz.com Jeszcze wszystkiego nie czytaliśmy, ale jest sporo info na temat poszczególnych grup aromatów. Ważne jest (zreesztą Jarosław chyba już o tym pisał), żeby wyrobić sobie świadomość JAKIE w ogóle zapachy mogą pojawić się w winie, a potem się ich doszukiwać. Czasem coś czujemy, ale nie potrafimyy tego zidentyfikować, nazwać.
To na tyle.
Dobranoc!