"Utwardzona" droga na Szerokiej...

to napisał:

Zostałem obszczekany na WŁASNEJ DZIAŁCE za domem.

Hm... to tylko zwierzęta i zakładem, że nie "zaznaczałeś SWOJEJ działki ich sposobem - tak więc może to Ty jesteś na ich "działce", a one jeszcze nie wiedzą (brak ogrodzenia), że to nie ich teren
Wałęsające się psy to temat dość szeroki (zwłaszcza na "Szerokiej"). Strzelanie nie jest rozwiązaniem - zgłoszenie do straży miejskiej już zdecydowanie szybciej...

tomek napisał:

to napisał:

Zostałem obszczekany na WŁASNEJ DZIAŁCE za domem.

Hm... to tylko zwierzęta i zakładem, że nie "zaznaczałeś SWOJEJ działki ich sposobem - tak więc może to Ty jesteś na ich "działce", a one jeszcze nie wiedzą (brak ogrodzenia), że to nie ich teren
Wałęsające się psy to temat dość szeroki (zwłaszcza na "Szerokiej"). Strzelanie nie jest rozwiązaniem - zgłoszenie do straży miejskiej już zdecydowanie szybciej...

Wiesz Tomek - to nie "tylko zwierzęta" lecz problem jest tylko z właścicielami. To nie tak że to był "ich teren" - pół roku temu to był "teren" psa sąsiada - całkiem sympatycznego i zyczliwego kejtra co to robił u moich drzwi za uszczelkę, do tego przeganiał każdego psa co to na mnie źle spojrzał. Komuś to przeszkadzało, zgłosił i dziś uszczelki nie mam - dziś mam dwa kundle szczerzące zęby.

Wytykając mi brak ogrodzenia sugerujesz mi gdzie żyjemy??? W Niemczech płotki do kolan, w Rosji płoty z drutem kolczastym.
Czyli co , tak typowo "po polsku" równamy w dół???

greg napisał:

Ogrodzić

Wałęsające się psy są i w mieście...
A w tym wypadku WIĘCEJ PRACY, to po prostu spróbować znaleźć właściciela lub powiadomić odpowiednie służby.
I PROBLEM powinien zniknąć.

TAaak ogrodzić, czyli równamy w dół.
Zgłosić i problem zniknie??? Wiesz Greg - z całą pewnością przylezie następny.

Niestety grodzić i jeszcze raz grodzić, jakkolwiek i wedle upodobania.
Ja , jeśli nie postawiłbym płotu, to z pewnością, niekiedy rankiem, spotkałbym na trawniku sarenkę, jak podjada młode pędy krzewów - całkiem sympatycznie
Gorzej, jeśli rano trawnik byłby zryty przez dziki ...tak, tak, nieraz słyszę je nocą za płotem (zwłaszcza jak rosła kukurydza).
Z psem też miałem więcej pracy. Taki jeden zachodził do moich "dziewczyn" pomimo płotu. Musiałem dodatkowo dozbroić ogrodzenie i wszystko jest OK

A tak swoją drogą (odpowiadając na pytania) popieram przedmówców
1.rozmowa z właścicielem
2.telefon do Straży Miejskiej
3.ze strzelania (jesli w grę wchodzi zagrożenie dzieci) to proponuję procę

TAaak ogrodzić, czyli równamy w dół.
Zgłosić i problem zniknie??? Wiesz Greg - z całą pewnością przylezie następny.

No ja odpadam z tematu.
Brak mi argumentu.

Jak Ci się szerszenie zagnieżdżą to też nic nie zrobisz "bo przylezą następne"?

Jak nie chcesz grodzić, to posłuchaj Romka.
Wszystko w tym temacie.

Greg - czy ja pisałem ze nic nie zrobię? No nie.

Sygnalizuję problem bo uważam że jest większy niż moja działka. Bo czy będziesz spokojny jak dzieciaki będą wracać z jakieś "imprezy" czy zajęć w świetlicy??? albo będą wracać z przystanku? Najlepiej w listopadzie wieczorem. Grodzenie nic tu nie pomoże.

Pewnie będę grodzić - tylko naszła mnie refleksja - w Niemczech płotu nie potrzebujesz, w Rosji stawiasz z drutem kolczastym a u nas... no tak stawiasz płot bo są sąsiady co to dbają tylko o czubek własnego nosa i np. zawartość szamba wyrzucą na działkę sąsiada.