Gaz w Mieczewie, a po co to komu. Propan wychodzi taniej.

Czy to możliwe? Okazuje się, że w pewnych okolicznościach tak. Ale po kolei.

Do niedawna byłem klientem Amerigas. Wydawało się, że warunki umowy są w porządku. Zero za dzierżawę zbiornika, zero za usługę telemetrii, brak narzuconych minimalnych limitów rocznych zakupów gazu, niskie nakłady inwestycyjne (w sumie nieco ponad 2000zł brutto), brak problemów związanych z eksploatacją zbiornika oraz UDT, wygodne miesięczne rozliczenia, podziemny, powiedzmy estetyczny zbiornik  – żyć nie umierać. Acha w umowie był zapis, że jeżeli rozwiążę umowę zanim zdążę zakupić tzw. minimalną ilość gazu (w moim przypadku to 10 000 litrów) to czeka mnie opłata w wysokości 1500 zł netto, pomniejszona proporcjonalnie do procentowego zużycia (zakupienia) zakładanej minimalnej  ilości gazu. Czyli w sumie nie tak źle, jak zechcę z jakiegoś powodu rozwiązać umowę i zamiast zakładanych 10 000 litrów zakupię np. 5 000 litrów to za wcześniejsze rozwiązanie umowy zapłacę 750 zł netto. No to gdzie jest haczyk?

Odpowiedź jest prosta – cena gazu. Umowa przewidywała rabat w wysokości 10 groszy netto od ceny tzw. bazowej. Cena bazowa, jak zapewniał przedstawiciel, to po prostu cena surowca pt. propan. Jej notowania miały być publikowane na łamach gazety Rzeczpospolitej. Okazuje się, że cena propanu jest owszem publikowana, ale nie w litrach tylko w tonach. A przeliczenie jednego na drugie to już wyższa szkoła jazdy: metoda masowa, wagowa itd. Generalnie „złożoność materii” zniechęciła mnie do porównania ceny „giełdowej” z ceną tzw. bazową Amerigas. I to był mój błąd. Uznałem, że skoro tak mówił przedstawiciel to zapewne tak jest. Trudno, musi być drogo i już, przecież to w końcu propan. A konkretnie ile? Z ostatniej faktury z marca 2015 po uwzględnieniu mojego rabatu 3,66 zł brutto za litr (2,97 zł netto). Dużo, a bywało drożej np. 3,88 zł brutto za litr w listopadzie i grudniu 2014. Aż sam się sobie dziwię, ale 

Na szczęście to już historia. Zacząłem drążyć temat. Przecież „mówi się”, że przy ogrzewaniu propanem „wychodzi” o około 30% drożej w porównaniu do gazu ziemnego. Poprosiłem znajomych o rachunki i zabrałem się za porównania. Przyjąłem, że wartość opałowa dla propanu wynosi 23,9 MJ/litr a dla gazu ziemnego 31 MJ/m3 (źródło: http://www.spvgas.pl/pages/oferta/gaz/wlasciwosci-gazu.php).  Wyszło nie 30%, ale blisko 100% drożej. Dalej trafiłem na stronę http://www.tanipropan.pl/, a później na http://www.chemline.pl/. Okazało się, że cena rynkowa gazu propan, średnio przez np. trzy poprzednie lata wynosiła około 1,80 zł brutto latem i około 2,20 zł brutto zimą. To  w porównaniu do mojego 3,66 jakaś przepaść.

I wtedy postanowiłem coś z tym zrobić. W przypadku zbiornika podziemnego najwygodniej wyłoby odkupić go do firmy dzierżawiącej. Ogródek jest już jakoś tam zagospodarowany. Zadzwoniłem więc do przedstawiciela. Ten poprosił mnie o zwrócenie się do firmy w formie pisemnej. Napisałem więc taką ogólna prośbę o ofertę na odsprzedaż zbiornika i propozycję wyceny. Przez dwa miesiące brak odpowiedzi. Przedstawiciel bardzo ciężko uchwytny, a jak już się udało dodzwonić to słyszałem lakoniczne tłumaczenia, nie ma decyzji, nie ma wyceny, trzeba poczekać itd. No to napisałem jeszcze raz. Grzecznie, uprzejmie. Znowu cisza. No to w takim razie raz kozie śmierć. Napisałem, że zgodnie zapisami umowy wypowiadam umowę, a ponadto nadal jestem zainteresowany odkupem zbiornika. Na drugi dzień była odpowiedź. Ku mojemu zdziwieniu pozytywna. Proponowana cena odkupu 4900 netto (6027 zł brutto, za zbiornik z 2009 roku). Bez wahania wpłaciłem kwotę na konto Amerigas. Dodatkowe koszty:  gazomierz 250 zł (chciałem go nadal mieć chociaż nie jest niezbędny), protokół pomiaru ochrony katodowej zbiornika 150 zł, wizyta UDT w związku ze zmianą właściciela około 200-250 zł (jeszcze czekam na rachunek), no i opłata za wcześniejsze rozwiązanie umowy w moim przypadku 920 zł. W sumie inwestycja rzędu 7350 zł. Do tego należy dodać kwotę zainwestowaną w gaz na zatankowanie pełnej butli, bo do tej pory płaciłem tylko za zużyty gaz.

A zalety. Właśnie zatankowałem pełny zbiornik propanu za cenę 1,55 brutto za litr. A obecnie jest jeszcze taniej. Na stronie http://www.chemline.pl/archiwum-cen-gazu/ znajdziecie aktualną cenę – trzeba dodać 0,08 zł  za każdy litr za dostawę do Wielkopolski. Jak na razie w jakości gazu nie ma żadnej różnicy. Na stronie są też publikowane certyfikaty jakości http://www.chemline.pl/certyfikaty-jakosci/.

A eksploatacja. W przypadku zbiornika podziemnego z ochroną katodową: rewizja zewnętrzna raz na dwa lata około 200-250 zł, rewizja wewnętrzna oraz próba szczelności raz na 10 lat w sumie szacuję około  1000 zł, jeszcze próba zaworu bezpieczeństwa raz na 6 lat (przy okazji rewizji zewnętrznej) dodatkowo około 150-200 zł. w sumie na 10 lat 2400 zł czyli 20 zł na miesiąc – to chyba nie tak dużo. To są oczywiście moje szacunki, jeżeli macie inne doświadczenia to komentarze mile widziane.

A co do samego porównania miedzy gazem ziemnym a propanem. Z moich obliczeń wynika, że uwzględniając dodatkowe koszty eksploatacji własnego zbiornika, przy cenie propanu około 1,75 -1,80 brutto za litr i przy zużyciu gazu na poziomie 1500-2000 litrów rocznie koszt jednostki energii przy obu mediach zrównują się. Tak więc jeżeli już zainwestujemy we własny zbiornik i uda nam się kupić propan poniżej 1,75 zł brutto za litr to wychodzi taniej niż za gaz ziemny. Obecnie przy spadkach cen ropy i powiązanej z nią ceny LPG szala przechyliła się na stronę LPG. Tak nie musi być zawsze. Ale historia pokazuje, że przy własnym zbiorniku cena rynkowa propanu jest porównywalna do ceny gazu ziemnego. Z jednej strony mamy klasyczny wolny rynek, ceną i jakością konkurują na rynku poszczególni dostawcy propanu, zaś z drugiej strony regulowaną przez URE cenę gazu 

Wszelka dokumentacja i korespondencja do wglądu. Wszelkie komentarze mile widziane. 

Przy okazji przepraszam tych Wszystkich dla, których to co napisałem jest oczywistością. Być może znajdzie się jednak ktoś, kto tak jak ja, żył w nieświadomości i przepłacał przez całe lata.