W niedzielę odbyły się Andrzejki w Kórniku, w ramach których wystąpił kabaret Pod spodem. Kabaret ten powstał w 1979 roku w Poznaniu. W grudniu 1981 rozpoczął blisko dziesięcioletnią współpracę z Bohdanem Smoleniem. Po zakończeniu współpracy kabaret rozpoczął samodzielną działalność, którą kontynuuje do dziś.
Odrobina paniki nie zaszkodzi, jak mawia mój znajomy. Myślę, że to powiedzenie jest ostatnio bardzo na czasie. Wzięli je sobie do serca dziennikarze telewizyjni, prasowi, radiowi i wszelkiej innej maści, a w ślad za nimi obywatele miast, miasteczek i wsi, również takich jak nasza. Reguła, którą wpajano mi w trakcie edukacji „good news is no news” (dobra wiadomość to żadna wiadomość) zdaje się potwierdzać za każdym razem, kiedy otwieram gazetę lub włączam radio, nawet jeśli jest to szanująca się stacja radiowa.
Dziś mamy dla Was relację naszej zagranicznej korespondentki prosto z ciepłej i słonecznej Majorki. Ech, można się rozmarzyć... Chociaż i my nie powinniśmy narzekać, bo póki co, zima o nas zapomniała. Dla spragnionych słońca i ciepła innego niż z kominka - słów parę o słonecznej wyspie.
Wiedzą o tym wszyscy, a zwłaszcza ci, którzy niedawno wybudowali domy w naszej wsi. Przy wielu atutach mieszkania w Mieczewie, tak prozaiczna sprawa jak woda, stała się niestety problemem. I to takim, który dotyczy nas wszystkich.
29 września odbyło się zebranie mieszkańców Mieczewa wraz z sołtysem, radą sołecką oraz zastępcą burmistrza Mosiny. Zebranie było zresztą opisane na tej stronie. Dla tych, którzy relacji nie czytali, przypomnijmy, iż kwestia wody zdominowała spotkanie.
Z informacji przekazanych nam na zebraniu wynika, że gmina zwracała się do „Majątek Rogalin” Sp. z o.o. (dalej MR) z kwestią rozwiązania zaistniałego problemu, jednak bezskutecznie. Przekazano nam również, iż MR – mimo problemów z dostarczaniem wody - przeszedł, pomyślnie zakończoną, kontrolę Agencji Nieruchomości Rolnych (dalej ANR). Poruszono również kwestię planowanej przez Aquanet budowy magistrali wodnej, przebiegającej przez Mieczewo. Jest to dla nas rozwiązanie o tyle niekorzystne, że ceny proponowane przez nowego dostawcę mogą być znacznie wyższe od dotychczasowych.
Na zebraniu zabrakło przedstawiciela MR, co mogłoby dać pełen obraz sytuacji. Postanowiliśmy zatem sami do niego dotrzeć, aby móc Wam przedstawić inny punkt widzenia, tak istotnego dla nas zagadnienia. Uprzedzamy, że artykuł jest długi, ale za to obfity w istotne fakty, przekazane nam przez prezesa MR, Mikołaja Pietraszaka Dmowskiego.
Mieczewska strona działa dość krótko, ale statystyki ponoć nie kłamią i widać, że przybywa nam czytelników. Daje to nam dodatkową energię do działania. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze nie wszyscy odwiedzili www.mieczewo.com i dlatego też sami powinniśmy docierać do ludzi. Postanowiliśmy zacząć od burmistrza Mosiny, pani Zofii Springer. Udało nam umówić się na spotkanie, na którym mogliśmy przedstawić nasz serwis, a także porozmawiać o sprawach związanych z jego działalnością i nie tylko. Tematów było wiele, a każdy dotyczył naszej wsi. Zachęcamy gorąco do zapoznania się z relacją.
Lubię dzieci. Naprawdę. Zresztą sama chciałabym mieć gromadkę maluszków hasających po ogródku razem z psem. I o ile nie mam nic przeciwko dzieciom, o tyle zadziwiają mnie ich rodzice.
Tak się złożyło, że wokół mnie jest mnóstwo obdarzonych potomstwem rodzin, przy czym większość maluszków jest co najwyżej na etapie stawiania pierwszych kroków i wyrastania pierwszych ząbków. I bardzo im współczuję. Nie rodzicom, tylko tym małym, bezradnym dzieciom.
Dzisiaj mamy dla Was felieton prosto z samego Londynu! Dzięki Manueli, mieszkance Mieczewa, która wyjechała do Anglii, możemy podejrzeć, jak wyglądają angielskie uliczki, jak spędzają czas wolny Brytyjczycy - jednym słowem, jakie wrażenia wywołuje Wielka Brytania, kraj, w którym ostatnimi czasy mieszka wielu Polaków.
Nasz serwis wystartował z początkiem lipca 2009 r. W pierwszym okresie zbieraliśmy materiały i opinie dotyczące istoty funkcjonowania takiego serwisu w Mieczewie - naszym miejscu.
Pełną parą ruszył niespełna miesiąc temu. Początkowo niewielu potencjalnych odbiorców do nas trafiało, ponieważ byliśmy nieznani. Po tym ,jak dołączył do nas Łukasz, dobry public relations zrobił swoje.